maj 09 2005

The Happiest day ever...


Komentarze: 1

 I musze stwierdzic ze w sobo byl jeden z najlepszych dni jakie kiedykolwiek mi sie przydazyly ;) Sister powiedziala ze Bro ma wpasc do Niej na male picie i zebym ja tez wpadl...i tak jak sadzilem ze skonczy sie po godzince to bylem w chacie kolo 2 :P no zesz w morde jeza...zeby tak czesciej bylo :P jas wedrowniczek i  idol to swietna mieszanka :P

yoshi   
10 maja 2005, 05:20
o kurcze , ciekawe co sie tam dzialo :> pozdrawiam :* buzka , lece bo po pracy umieram

Dodaj komentarz