Irlandia part One
Komentarze: 0
Tak wiec w koncu wyjechalem,ot po roku z hakiem od podjecia decyzji opuscilem polske. Przylecialem tutaj 27 Czerwca,jeszcze troche i mina pierwsze dwa miesiace. Jak ten czas leci,ledwo czuje sie jak bym tutaj przyjechal wczoraj a juz dwa miesiace :/
A jak jest? Hmm zbytnio narzekac nie moge,gdzie mieszczkac mam,prace mam,siedze razem z rodzina i czas leci od wyplaty do wyplaty, o tyle dobrze ,ze jest co tydzien :P
Co jest najlepsze? Nie liczac wyplaty,ot to ,ze mentalnosc ludzi jest tutaj zupelnie inna niz u nas,
nie liczec
gowniarzy bo ci sa wszedzie tacy sami,chodzi mi o to ze tutaj wyrazenia w stylu "przepraszam,dzien dobry czy dziekuje" to rzecz normalna i to jest jedna z rzeczy ktore potrafi zadziwic zaraz po
przylocie.
Jest wiele takich rzeczy ale cos dzisiaj nie mam pomysly co by m mogl jeszcze napisac,ot wychodzi zmeczenie ze mnie,caly tydzien w pracy.W sumie moge wspomniec o czyms co mnie przeraza jak na razie......Kobiety.....Omg nawet w niemczech bym znalazl ladna niemke a tutaj? mission impossible ,duza czesc o ile nie wiekszosc swoimi rozmiarami przewyzsza mnie a jak wiadomo do chudych nie naleze :D moze to nie bylo by takie zle gdy by nie to ,ze oczywiscie juz mam swoje wielbicielki :/ ehh gdzie te piekne polki?.....ta jeszcze jaka by mnie musiala zechciec :D
ot dobranoc,ide lulu...a nuz mi sie znowu tajemnicza "Kobieta" przysni
cu
Dodaj komentarz