Komentarze (1)
No dobra podjalem decyzje...rzucam to robote w pizdu i wyjezdzam....dzisiaj albo juz zasadniczo wczoraj dostalem lekkiego nerwa i nie zamierzam dluzej sie meczyc.....buaha juz glupoty lekko pisze ale co innego mam na glowie ^_^ taaa marzyciel... oczywicscie na 8 do roboty a cos czuje ze raczej nie bede spal..grhhh juz jeden pasek tabletek uspokajajacych poszedl w ruch a i tak czuje jak serce wali mi z predkoscia prekraczajaca wszelkie normy..a jak jeszcze pomysle o jutrzejszym dniu.grehhhh no dobra przyznaje sie moze tez wcale nie jestem najlepszy ale poprostu wqrwia mnie to ,ze ja zawsze musze byc na pierwszym miejscu jezeli ktos z jakiegos powodu nie moze przyjsc..ehh nie wiem nie wyobrazam sobie jak to teraz bedzie...na wyjazd ani nie mam kasy a anglik raczej przestal byc jezykiem ktorym w miare potrafie sie poslugiwac...wiec ciezko bedzie. zalozylem sobie ze wyjezdzam w okolicach wakacji > lipiec.. hmm ale co z tego bedzie a cholera wie...przyznaje sie ze pewnej rzeczy mi brakuje ktora moze byla by to tak bardzo potrzebna mi motywacja...co to jest? to niech akurat zostanie moja mala tajemnica....na dzisiaj koniec bo nie mam pomyslu co dalej pisac...