Komentarze (0)
The Light Before We Land
performer: the delgados
Ot poprostu Chlop ktory nie mial/nie ma szczescia w zyciu,jego rozterki,perypetie,czasem milosci.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
performer: the delgados
Wiec mam nadzieje ze pomysl wypali a mianowicie... yeah w koncu biore sie za swoja strone...z paroma trudnosciami ale mam nadzieje ze za mniejwiecej dwa miesiace bedzie gotowa...o zcym to juz chyba kazdy sie domysla....taa pelno golych bab tam bedzie..:d.....
Mialem cos inteligentngo napisac....ale po krotkiej chwili wypadla mi ta wielce int. mysl...no tak to juz jest ze mna...chyba jedna z wielu..wielu wad....i pozniej sie dziwic ze trudno ze mna wytrzymac....jeszcze do tego dojdzie ze rzeczywiscie jakas 40'tka mnie wyrwie.... buhahah....no tak tonacy brzytwy sie chwyta...to przyznaje..najwiekszy problem mego zycia...choc odrobine ciepla poczuc...takie babskie gadanie...ale to chyba tak juz jest ze zaden czlowiek nie potrafi zyc bez milosci....filozof sie znalazl....
koncze..
No dobra z racji natloku listow od fanow bylem zmuszony cos w koncu napisac :D
Ale co tu napisac.....powoli idzie do przodu..powoli sie wali....
Baba jak to baba juz o mnie zapomniala....chyba przestane wierzyc w szybkie romansy :D.....Ale do tego chyba jestem przyzwyczajony... to chyba dozywotni tytul "przyjaciela" i tylko "przyjaciela"....hmm wyjechala w grudniu do rodziny... pozniej nagla decyzja o wyjezdzie do niemiec...tiaa telefon?>?mozna pomazyc...ehh te baby....
.
Mija juz prawie drugi tydzien jak przeprowadzilem sie do swoich dziadkow...szczerze?Momentami mam lekko dosyc..z racji wiek u babci juz nie jest najlepiej z pamiecia...a jak czlowiekowi przypomina sie co minute o kolacji to powoli zaczyna denerwowac.. ale w koncu ma te paredziesiat lat na karku wiec trzeba jej to wybaczyc.. co do dziadka to juz inna historia gdy by nie te problemy z prostata..wczoraj bylo pogotowie, nie bylo by tak zle....
A ja?..no coz znowu bezsenne noce... serducho jak bolalo tak boli a w czerepie wcale lepiej nie jest...
Zastanawialem sie co teraz?po raz kolejny przesuniety zostal termin mojego wyjazdu w sensie to ja go przelozylem, mimo iz chce wyjechac jednak pare rzeczy stoi mi na przeszkodzie... chociazby to ze wiem co wtedy sie z mama stanie...jezeli teraz mnie nie ma w sensie mieszkam pareset metrow dalej a nie raz jak dzwonie to slysze ze pila..to co bedzie jak bym sie do irlandii przeniosl....a by to cholera wziela to cale zycie.....no ale coz jeszcze sie trzeba pomeczyc..niestety samemu....